Przejdź do zawartości

Pożar w hali Stoczni Gdańskiej

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Pożar w hali Stoczni Gdańskiej
Ilustracja
Państwo

 Polska

Miejsce

Gdańsk, dzielnica Młyniska

Rodzaj zdarzenia

pożar

Data

24 listopada 1994

Godzina

ok. 21:00

Ofiary śmiertelne

7 osób

Ranni

ok. 300 osób

Położenie na mapie Gdańska
Mapa konturowa Gdańska, w centrum znajduje się punkt z opisem „miejsce zdarzenia”
Położenie na mapie Polski w latach 1993–1998
Mapa konturowa Polski w latach 1993–1998, u góry znajduje się punkt z opisem „miejsce zdarzenia”
Położenie na mapie województwa pomorskiego
Mapa konturowa województwa pomorskiego, blisko centrum na prawo u góry znajduje się punkt z opisem „miejsce zdarzenia”
Ziemia54°21′57,10″N 18°38′28,35″E/54,365861 18,641208

Pożar w hali Stoczni Gdańskiejpożar, który miał miejsce 24 listopada 1994 podczas koncertu w Hali Stoczni Gdańskiej w Gdańsku. W wyniku obrażeń śmierć poniosło 7 osób.

Przebieg

[edytuj | edytuj kod]

24 listopada 1994 roku w Hali widowiskowej przy ul. Jana z Kolna odbywała się impreza muzyczna – koncert zespołu Golden Life, a później miała zostać wyemitowana bezpośrednia transmisja z rozdania nagród MTV. Na koncert przyszło około 2000 osób – głównie młodzi ludzie w wieku od 13 do 20 lat. W godzinę po zejściu muzyków zespołu Golden Life ze sceny (ok. godz. 20:50) zauważono ogień na drewnianej trybunie znajdującej się w głębi sali. Początkowo nikt nie przejął się tym zjawiskiem – myślano o tym, że jest to efekt świetlny uświetniający koncert. Pracownicy ochrony próbowali zdusić ogień w zarodku – jednak bezskutecznie. Bardzo szybko ogień zaczął się rozprzestrzeniać, zajęła się kurtyna i pożar sięgnął sufitu. Gdy zgasło światło, wybuchła panika. Wszyscy rzucili się do jedynego znanego im wyjścia z hali – głównego wyjścia, które nie było w pełni drożne. Ludzie przewracali się o siebie nawzajem i byli parzeni gorącym powietrzem. Wśród śmiertelnych ofiar pożaru były dwie osoby: 13-letnia Dominika Powszuk stratowana przez uciekający tłum oraz 32-letni operator telewizji Sky Orunia Wojciech Klawinowski, który wrócił do płonącej hali po to, by wynieść z niej sprzęt telewizyjny. W wyniku ciężkich obrażeń w szpitalach zmarło kolejnych 5 osób, w tym dwóch ochroniarzy, którzy wcześniej wynosili nieprzytomne osoby z płonącej hali. Obrażenia odniosło około 300 osób, najciężej poparzeni ludzie zostali przewiezieni do Specjalistycznego Szpitala Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Przyczyny

[edytuj | edytuj kod]

Przyczyną powstania pożaru było podpalenie, sprawcy do dziś nie ustalono. Na ławie oskarżonych zasiedli organizatorzy imprezy, którym zarzucono niezapewnienie drożnych wyjść ewakuacyjnych oraz ominięcie podstawowych zasad zabezpieczeń przeciwpożarowych.

Upamiętnienie

[edytuj | edytuj kod]

W hołdzie ofiarom tragedii zespół Golden Life nagrał utwór pod tytułem 24.11.94. Przed miejscem, gdzie kiedyś stała hala, ustawiono pomnik, składający się z dwóch kolumn i metalowej belki, na której znajduje się fragment refrenu tego utworu – Życie choć piękne tak kruche jest, zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć.

Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 8 czerwca 2010 roku[1] skazał ówczesnego kierownika hali stoczniowej Ryszarda Gackiego na karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres próby lat 4. Sąd ponadto uniewinnił trzech oskarżonych: byłego komendanta stoczniowej straży pożarnej oraz organizatorów imprezy z Agencji FM.

Przypisy

[edytuj | edytuj kod]